piątek, 31 sierpnia 2018

Dorosłość




 Pamiętam jak płakałam, bo nie chciałam stać się dorosła. Wciąż nie chcę...



Mam już dość. Tych sztucznych uśmiechów, masek przyklejanych. Na ulicy pełno spojrzeń w bliżej nieokreśloną przestrzeń lub w buty. A ja idę i próbuję udawać obojętną, choć w środku się rozpadam. Bardzo rzadko ktoś uśmiechnie się szczerze, ale są to twarze zazwyczaj dzieci lub nielicznych przyjaciół. Dzieci są odbiciem Boga. To one najlepiej patrzą na ten świat. Naśladując dorosłych dzieci robią sobie krzywdę. To jest najgorsza rzecz jaką mogą zrobić. Zastanawiam się nad swoim życiem i odwracam oczy pełne łez. Kim jestem? Tylko dzieckiem, które nie chce dorosnąć. A może AŻ dzieckiem?

A Ty?
Czy już straciłeś to dziecko wewnątrz siebie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz