sobota, 24 listopada 2018

Nieczystość

Znowu to zrobiłam.

Nie mogę uwierzyć, że to się stało. Przecież tak dobrze sobie radziłam, tak dobrze mi szło unikanie tego. Ale to znowu przyszło. Jednak może zacznę od początku.

Trudno jest mi o tym pisać.
Masturbuję się od dziecka. Nie wiem skąd mi się to wzięło. Ostatnio dowiedziałam się, że niektóre dzieci tak mają, że to jest naturalne i że się z tego wyrasta. Ja nie wyrosłam. Gdy byłam młodsza, wystarczyła jakaś erotyczna scena w filmie czy jakiś obraz by wywołać podniecenie i chęć ulżenia sobie, że tak powiem. Szybko powiązałam akt seksualny z aktem masturbacji. Jednak były to delikatne akty. Wtedy to wyglądało tak, że pocierałam kroczem o kant łóżka na przykład. Później doszło do tego oglądanie pornografii by wywołać podniecenie. Potrafiłam to robić kilka razy na dzień. A im większe było ryzyko, że ktoś to zobaczy, tym większa była przyjemność.
Potem koleżanki z internatu pokazały mi czat przez kamerkę internetową na żywo, w którym rozmówcy byli wybierani losowo. Zazwyczaj mężczyźni pokazywali tam swoje genitalia.
Przez pewien czas często wchodziłam na tę stronę.
W pierwszej klasie liceum poznałam chłopaka. Zadurzyłam się w nim. On mnie pocałował i od tamtej pory zachowywaliśmy się jak para choć nią nie byliśmy. Wiele razy dochodziło do namiętnych pocałunków, dotykania i pieszczot (przez ubranie). Jednak szybko to, co tak naprawdę się jeszcze nie zaczęło, skończyło się. Przez dłuższy czas byłam sama. Było potem jeszcze kilku chłopaków ale z nikim nie byłam tak blisko jak z tym pierwszym.
Będąc w trzeciej klasie liceum poznałam przez internet chłopaka, z którym aranżowałam scenki erotyczne. Wtedy zaczęłam pisać z nim na tematy dotyczące seksu. Podniecał mnie. Coraz częściej dopuszczałam się aktów samogwałtu. Z drugiej strony czułam, że mogę mu w tej kwestii zaufać. Wszyscy widzieli we mnie świętoszkę. Bo chodzę do kościoła, bo Bóg jest ważny w moim życiu. Jednak pomimo tego upadam w grzech nieczystości. Nikt dotąd tak dobrze mnie nie rozumiał.
Później odnowiła się moja relacja z moim pierwszym chłopakiem. Robiliśmy różne rzeczy już nie tylko przez ubranie. Ja dogadzałam mu ręką, a on mi ustami. poza tym pieściliśmy się nawzajem będąc bez ubrań. Jedyne do czego nie doszło to penetracja i seks oralny z mojej strony. Wkrótce jednak zrozumiałam, że łączy nas tylko pożądanie. Że nie jesteśmy zgrani, że dzieli nas zbyt dużo, że mamy inne aspiracje i poglądy. Stwierdziłam, że nie możemy być razem. Rozstałam się z nim. Lecz to nie był koniec.
Po jakimś czasie on napisał do mnie. Nie chciałam się z nim spotykać, bo bałam się, że do czegoś znowu dojdzie. W końcu jednak okoliczności mnie do tego zmusiły, bo zepsuła mi się lampa na stancji i musiałam znaleźć kogoś kto mi ją naprawi, a że on zajmował się takimi rzeczami, to pomyślałam o nim. Gdy się spotkaliśmy i on mi pomógł, to potem zaczęliśmy się całować i doszło do tego, ze on zdjął koszulkę. W pewnym momencie powiedziałam dość. Gdy potem o tym rozmawialiśmy, oboje doszliśmy do wniosku, że między nami jest jedynie pożądanie, nic więcej.
Od jakiegoś czasu nie spotykam się z nikim i nie szukam na siłę chłopaka. Ale napięcie często się pojawia. Ostatnio zaczęłam oglądać hentai.
Jakiś czas temu postanowiłam, że nie będę się masturbować. Wytrzymałam około trzech tygodni. Niestety ostatnio to wróciło. Nie mam momentami siły by walczyć. Ale ciężko jest mi z tym, bo wiem, że to grzech ciężki. Dlatego muszę jak najszybciej pójść do spowiedzi.